Braai w Republice Południowej Afryki oznacza grilla, jednak nie powinno ono być mylone z europejskim i amerykańskim pojęciem grillowania. Tradycje z nim związane są nieco inne.
Słowo „braai” w języku afrikaans oznacza zarówno urządzenie do grillowania, jak i samą czynność, a także spotkanie towarzyskie, na którym przygotowuje się potrawy. W tradycyjnym grillu należy używać drzewa, nie węgla.
Braai w RPA odbywają się bardzo często, czemu sprzyja bardzo dobra pogoda w tym rejonie Afryki. Najbardziej popularną formą przyjęcia jest tzw. „bring and braai”, gdzie każdy z gości przynosi ze sobą przygotowane przez siebie potrawy.
Ważną tradycją dla braai jest to, że tylko mężczyźni uczestniczą w procesie grillowania, to oni zajmują się rozpaleniem ognia i pieczeniem głównych dań. W tym czasie kobiety przygotowują w kuchni sałatki, warzywa i desery.
Władze RPA uznały braai za znakomitą okazję na zjednoczenie i zacieśnienie więzi między wszystkimi mieszkańcami, dlatego postanowiły uchwalić oficjalne święto The Braai Day lub The Herritage Day. Przypada ono zawsze 24 września, ale jest to nowe święto, bo tradycja obchodzenia Dnia Braai weszła w życie w 2005 roku.
Uczta rozpoczyna się zazwyczaj od tzw. mini-sosaties, czyli nadziewanych na szpikulec małych kawałków sera panierowanego lub różnego rodzaju mięs: kurczaka, baraniny, sarniny. Do sosaties podaje się sosy, takie jak morelowy chutney, jogurt z ogórkami, salsę z mango, czy sos orzechowy.
Następne w kolejności są przystawki. Dużą popularnością cieszą się kraby, wątróbki z kurczaka, samosy i kiełbasy z baraniny.
Każdy jednak z niecierpliwością czeka na danie główne. Z reguły jest to mięso, np. typowa dla kuchni południowoafrykańskiej kiełbasa Boerewors, marynowany kurczak, steki, różnego rodzaju kiełbasy, żeberka, a także ryby i owoce morza. Ulubionym dodatkiem do mięsa jest pap, czyli potrawa przyrządzana z grubo mielonej mąki kukurydzianej. Ma bardzo gęstą konsystencję, dlatego łatwo je się rękami. Dodatkowo przyrządzane są pikantne sosy z pomidorów i cebuli.
ktoś b. dobrze opracował te ''orgie'' afrykańskiego żarcia
OdpowiedzUsuń