Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tajska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tajska. Pokaż wszystkie posty

2/17/2014

Zupa krem z buraków z mleczkiem kokosowym

Przepis pochodzi z bloga jadlonomia.com. Gdy tylko zobaczyłam zdjęcia do tego przepisu, ten kolor i sam niebanalny pomysł, wiedziałam, że będę musiała jednego dnia sama przetestować ten przepis. I proszę bardzo! Nic łatwiejszego, a efekty na prawdę są niesamowite. Polecam!

Składniki:

zupa:

3 duże buraki
puszka mleczka kokosowego
2 ząbki czosnku
łyżeczka imbiru w proszku
 szczypta chili w proszku
1 1/2 szklanki wody
sól, pieprz
olej do smażenia

do podania: 

świeża pietruszka 


Piekarnik nagrzewamy do temperatury 200 C. Buraki dokładnie myjemy i zawijamy w folię aluminiową. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 45 - 50 minut.

Upieczone buraki wyjmujemy z folii i studzimy, odkrajamy końcówki i kroimy w plasterki. Na dnie dużego garnka rozgrzewamy 3 łyżki oleju, dodajemy posiekany czosnek. Podsmażamy wszystko przez 1 minutę, następnie dodajemy pokrojone buraki i wszystko dokładnie mieszamy. Następnie dodajemy mleko kokosowe, wodę, płaską łyżeczkę soli, imbir i szczyptę chili i gotujemy przez 10 - 15 minut na małym ogniu.

Zupę miksujemy blenderem na gładki krem, w razie potrzeby dolewając wody. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.  Zupę podajemy bardzo gorącą z natką pietruszki.

10/31/2013

KNAJPA ROKU 2013

Czytelnicy wybrali WhyThai, jury - Jung&Lecker. Podobno wybór najlepszej warszawskiej knajpy wcale nie był prosty, a między członkami jury dochodziło nawet do kłótni. Tytuł przyznano już po raz ósmy.

Po dogłębnej analizie wszystkich za i przeciw uznano, że Knajpą Roku 2013 będzie Jung&Lecker. To zachwycające bistro na ul. Emilii Plater 14 (między Wilczą a Hożą), które specjalizuje się w mało w Polsce znanych niemieckich winach oraz ekstrawaganckiej, sezonowej kuchni. Dań z Jung&Lecker nie sposób nie odróżnić od potraw przygotowanych w innych restauracjach: czereśnie lądują tu na jednej patelni z kurkami, gruszki i korzeń pietruszki lądują w tej samej zupie-kremie, a perliczka kokosi się w biżuterii z czerwonej jarzębiny.

Czytelnicy wskazali na WhyThai, nowoczesną tajską restaurację przy ul. Wiejskiej 13. Od razu przy wejściu chwalą się, że w tej restauracji nie używają glutaminianu sodu, który wśród Europejczyków wywołuje często alergie i zniechęca do azjatyckich kuchni. W WhyThai nie musimy się tego bać, co pewnie sprawiło, że lokal jest nieustająco pełny. To z kolei przełożyło się na zwycięstwo w esemesowym głosowaniu czytelników. Znalezienie tam wolnego stolika w godzinach obiadu czy kolacji graniczy z cudem. Ale warto o ten cud zawalczyć!


zdjęcia: własność restauracji, www.gazeta.warszawa,pl
teskt: www.gazeta.warszawa.pl

10/24/2013

Przewodnik warszawski: WHY THAI

Kolejną nominowaną restauracją do tytułu knajpa roku 2013 jest WHY THAI.


Choć to restauracja azjatycka, nie ma etnicznego wystroju. Są tu za to świetne tapicerowane krzesełka w stylu lat 60. i modny social table.




Why Thai należy do drugiej fali azjatyckiej gastronomii w Warszawie, co wyraża się w dwóch aspektach. Po pierwsze, na szklanych drzwiach wejściowych znajduje się znak z przekreślonymi literami MSG, co oznacza: nie używamy glutaminianu sodu, który w wielu tajskich, wietnamskich czy chińskich knajpach jest przyprawą obowiązkową, tyle że słabo tolerowaną przez europejskie żołądki. Po drugie, wnętrze całkowicie pozbawiono aspektów etnicznych. Wygląda po europejsku, ze świetnymi tapicerowanymi krzesełkami w stylu lat 60. i modnym social table. Nowoczesna stalowa kuchnia jest przeszklona, ze sprawną wentylacją, a karta - wykwintnie skromna.


W kuchni rządzą prawdziwi tajscy kucharze i przygotowują rzeczy niebywałe, jak banalne chipsy krewetkowe (12 zł), które zamieniają się w niebiańskie opłatki wypełnione domowym sosem orzechowym, kruche jak chałwa kawałki grillowanych kalmarów z sosem ze świeżego mango (18 zł), smażone sajgonki w wersjach wegetariańskiej (15 zł), drobiowej (17 zł) lub krewetkowej (19 zł), lekkie jak puch sajgonki w niesmażonym papierze ryżowym (14-18 zł). A może skusicie się na satay, czyli szaszłyszki z grilla w marynacie orzechowej ułożone z mięsa kurczaka (16 zł) lub wołowiny (19 zł)?


Gwiazdą jest nieśmiertelny pad thai, czyli smażony w woku ryżowy makaron z warzywami, tofu i kurczakiem (37 zł) lub krewetkami (39 zł).  Bezapelacyjnie musicie spróbować też grillowanej i pokrojonej w plastry polędwicy wołowej (49 zł). Smak wzniosły, konsystencja pasztetu z foie gras, soczystość granatu. Również pozornie banalny kurczak z woka z orzechami nerkowca (36 zł) prowadzi prostą drogą do małego orgazmu i utraty przytomności.

INFO:
Why Thai
 ul. Wiejska 13
godziny otwarcia: 
Pon - Czw.: 12:00 - 23:00
Pt. - Sob.: 12:00 - 00:00
Niedz.: 12:00 - 23:00

zdjęcia: własność restauracji
tekst: www.warszawa.gazeta.pl

5/18/2013

Sczypta orientu: TAJSKA ZUPA CYTRYNOWA Z KREWETKAMI I

Tajska zupa to typowo męskie danie. Pracy przy niej niewiele, a na bazie przepisu podstawowego można samemu stworzyć jej autorską wersję. Najlepsze w niej jest zaś to, że efekt właściwie zawsze jest rewelacyjny. Goście zachwyceni, w siódmym niebie, a Wy zbierzecie pochwały. Do tego w chłodne dni ta pikantna zupa doskonale potrafi rozgrzać.

Składniki (na 4 porcje):

300 g surowych krewetek
300 g pieczarek
250 g groszku cukrowego
2 łyżki  czerwonej pasty curry
25 g suszonych grzybów shitake
2 gałązki trawy cytrynowej
4-5 łyżek sosu rybnego
pęczek kolendry
olej
1 puszka mleka kokosowego
200 g makaronu ryżowego


Krewetki obieramy, zachowując główki i pancerzyki. Pancerzyki przekładamy do dużego rondla i zalejwamy1,5 l wody. Rondel stawiamy na ogniu i podgrzewamy do zagotowania (pancerzyki z szarych zrobią się różowe), następnie odstawiamy na 15 minut.

Namaczamy w wodzie grzyby shitake. Pieczarki kroimy w ćwiartki. Przecedzamy wywar z pancerzyków i odstawiamy.

Dodajemy pieczarki i grzyby shitake - razem z wodą, w której się moczyły, groszek cukrowy i trawę cytrynową. Wlewamy wywar krewetkowy i gotujemy na małym około 5 minut. Do woka - lub dużego rondla - wlewamy około 2-3 łyżek oleju i dodaj pastę curry. Przesmażamy, mieszając, do momentu aż pasta zacznie mocno pachnieć. Wlewamy mleko kokosowe i dodajemy sos rybny do smaku.

Wsypujemy posiekaną kolendrę i gotujemy jeszcze około 5-8 minut. Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Odcedzamy i przelewamy zimną wodą. Do miseczek nakładamy makaron i zalewamy gorącą zupą.

RADA: Trawę cytrynową można zastąpić startą skórką cytryny lub - to lepsze rozwiązanie - limonki.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...