Składniki (ok 20 sztuk):
pączki:
1 szklanka (250 ml) mleka
50 g świeżych drożdży (lub 14 g suszonych)
3 łyżki cukru
500 g mąki pszennej tortowej
szczypta soli
1 łyżka cukru wanilinowego
1 jajko
4 żółtka
4 łyżki stołowe masła (40 - 50 g),
roztopionego i ostudzonego
2 łyżki spirytusu
1 litr oleju np. rzepakowego, smalcu,
oleju z orzeszków ziemnych (arachidowych), oleju ryżowego,
kokosowego lub palmowego
marmolada wieloowocowa (lub truskawkowa lub różana),
może też być konfitura z róży (płatki róży w cukrze),
konfitura truskawkowa, pomarańczowa lub wiśniowa
ok. 100 g cukru pudru
lukier:
ok. 250 g cukru pudru
1 - 2 łyżki wody lub soku z cytryny
ok. 250 g cukru pudru
1 - 2 łyżki wody lub soku z cytryny
smażona skórka pomarańczowa
Podgrzewamy mleko, wlewamy je do miski, dodajemy pokruszone drożdże, 1 łyżkę mąki i 1 łyżkę cukru. Mieszamy całość i wstawiamy do garnka z bardzo ciepłą wodą. Odstawiamy na około 15 minut do czasu aż drożdże się spienią. W międzyczasie przesiewamy mąkę do dużej miski, dodajemy sól i cukier wanilinowy.
Jajko i żółtka ucieramy z pozostałymi 2 łyżkami cukru na białą i puszystą pianę (około 10 - 15 minut ucierania). Do miski z mąką wlewamy wyrośnięte drożdże i mieszamy drewnianą łyżką. Dodajemy ubite jajka i mieszamy. Następnie dokładnie wyrabiamy ciasto (ręką przez około 15 - 20 minut lub odpowiednią końcówką miksera przez 10 - 15 minut). Gdyby ciasto bardzo trudno się wyrabiało, było za gęste, można dodać 2 - 3 łyżki ciepłego mleka. Na koniec wyrabiania ciasto ma odstawać od ręki.
Do wyrobionego ciasta dodajemy roztopione i ostudzone masło oraz spirytus. Zagniatamy lub miksujemy ciasto do całkowitego połączenia się składników. Przykrywamy ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (np. blisko źródła ciepła, bez przeciągów) na około 1 lub 1 i 1/2 godziny, do czasu aż ciasto znacznie zwiększy objętość (najlepiej rośnie w dużych i szerokich miskach).
Stolnicę lub blat kuchenny lekko podsypujemy mąką, wykładamy ciasto i wygniatamy przez około 2 - 3 minuty pozbywając się pęcherzy powietrza. Ciasto rozpłaszczamy na niezbyt duży placek (o wymiarach około 25 x 30 cm i na wysokość około 2 cm), ostrą szklanką o średnicy około 6,5 cm wycinamy kółka. Z pozostałego ciasta lepimy kulkę, zagniatamy, rozpłaszczamy i wycinamy resztę krążków.
Krążki rozkładamy równomiernie na stolnicy, przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 30 - 45 minut do wyrośnięcia. Jeśli chcemy smażyć pączki od razu z nadzieniem, każdy krążek delikatnie rozpłaszczamy na dłoni, w środek kładziemy łyżeczkę nadzienia, zlepiamy brzegi jak w pierożkach i lepimy kulkę.
Jeśli pączki będziemy nadziewać po usmażeniu, przekładamy marmoladę do rękawa cukierniczego zaopatrzonego w ostrą i długą końcówkę. Na 15 minut przed końcem wyrastania pączków zaczynamy rozgrzewać olej (najlepiej długo i powoli, w dużym i szerokim garnku) do temperatury 180 stopni (czytaj uwagi o smażeniu na górze strony). Przygotowujemy 3 talerze wyłożone ręcznikami papierowymi oraz łyżkę cedzakową. Robimy też lukier: do miski wsypujemy cukier puder i dodajemy 1 łyżkę wody, mieszamy, dodajemy jeszcze więcej wody (stopniowo) aż lukier będzie odpowiednio gęsty. Do lukru można dodać też smażoną skórkę pomarańczową.
Wyrośnięte pączki wkładamy na odpowiednio nagrzany olej (smażymy partiami, po około 5 pączków jednocześnie) i smażymy przez około 2 minuty z każdej strony. Pączki nie mogą za szybko się rumienić, bo w środku będą jeszcze surowe. Podczas smażenia regulujemy temperaturę oleju, aby drastycznie nie zwiększała się i nie obniżała.
Paczki wyławiamy łyżką cedzakową i odkładamy na papierowe ręczniki. Smażymy następne pączki jak poprzednio.
Pączki studzimy i nadziewamy marmoladą wciskając głęboko końcówkę szprycy i wyciskając pożądaną ilość nadzienia. Posypujemy cukrem pudrem lub polewamy lukrem ze skórką pomarańczową.
Polecam zrobić własne pączki, bo nie dość, że to niezła zabawa, to mamy pewność, że nie zastanie nas taka informacja na drzwiach osiedlowej cukierni:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz