Budzi skrajne emocje. Jedni się nim zachwycają, inni nie są w stanie w nim wytrzymać. Singapur, bo o nim moda, fascynuje i przyciąga. Jest jednym z najszybciej rozwijających się państw na świecie. Słynie z czystości, a ostatnio wsławił się oryginalnym i rekordowym osiągnięciem architektury - hotelem Sands Skypark za 6 mld dolarów z dachem w kształcie statku i 150-metrowym basenem na 55 piętrze (najwyżej na świecie położony basen tej wielkości).
Imponujący wzrost gospodarczy, cuda nowoczesnej architektury, ekskluzywne hotele i butiki, idealnie czyste ulice i spokój, a z drugiej strony najwyższa liczba wyroków śmierci w przeliczeniu na ilość mieszkańców, brak poszanowania dla wolności słowa, kontrola mediów i system kar, który przyprawia o gęsią skórkę. Singapur to sprzeczności, które czynią z tego kraju ciekawy cel podróży.
Jest jeszcze jeden ważny element, który skutecznie przyciąga do Singapuru – jedzenie. Zwłaszcza „fast food”, który nie ma nic wspólnego z tym, co kryje się pod tą nazwą na Zachodzie. Kolekcjonerzy doznań kulinarnych, będąc w Singapurze powinni koniecznie odwiedzić „hawker centres”. W jednym miejscu, pod dachem zgromadzono mnóstwo stoisk ze świeżo przygotowywanym jedzeniem. Wybór jest ogromny, a zamiłowanie do jedzenia autentyczne.
Popularny amerykański szef kuchni Anthony Bourdain o Singapurze powiedział w swoim programie, że dla osoby kochającej jedzenie, jest to być może najlepsze miejsce na ziemi.
Singapur to moje marzenie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!