12/31/2012

Coś innego, coś nowego: florentynki

Florentynki to cieniutkie ciastka, przygotowywane z niewielkiej ilości mąki, płatków migdałowych, orzechów laskowych, rodzynek, cukru i śmietany. Często dodaje się do nich czekoladę, czasem także suszone owoce, np. wiśnie czy figi, i inne orzechy, np. pistacjowe.

Nazwa sugeruje, że wymyślono je we Florencji, ale ich pochodzenie nie jest znane, przypuszcza się tylko, że pochodzą z Francji. Są to ciastka łatwo dostępne i popularne na całym świecie, sprzedawane zarówno w sklepach, jak i kawiarniach. Własnoręcznie upieczone mogą być doskonałym prezentem.


Składniki:
200 g płatków migdałowych
150 g suszonych owoców
50-70 g mielonych migdałów
80 g masła
200 g cukru
150-170 ml śmietany 36% 
100 g czekolady białej lub ciemnej 
do posmarowania spodów ciasteczek

W garnku podgrzewamy masło z cukrem do czasu, aż zacznie zmieniać kolor na złoty. Dolewamy śmietanę i cały czas mieszając masę, na małym gazie, doprowadzamy do całkowitego rozpuszczenia i połączenia się składników. W momencie, gdy masa karmelowa jest gotowa, dodajemy wymieszane wcześniej w mice migdały mielone, płatki migdałowe i suszone lub kandyzowane owoce. Mieszamy dalej gotując całość przez około 1 minutę.

Gorącą masę wykładamy na blaszkę wyściełaną papierem do pieczenia. I teraz, są dwie szkoły; pierwsza radzi, aby układać kopczyki na kształt ciasteczek, a druga, aby wyłożyć całą masę na raz, rozkładając ją w miarę równo na blaszce. W obu przypadkach, aby uzyskać piękne i równe ciasteczka, trzeba posłużyć się okrągłą wycinarką (ostrą najlepiej metalową, moja ma średnicę 5,5 cm) po upieczeniu masy. Ja wybieram metodę drugą, całą masę rozkładam na blaszce wyściełanej papierem, piekę, a następnie wycinam ciasteczka, które studzę na kratce. Staram się wycinać tak, aby uzyskać jak najwięcej ciasteczek, i ten właśnie sposób wydaje mi się znacznie lepszy, szybszy i wydajniejszy.

Masę pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 160C (grzanie góra + dół + termoobieg) przez około 15 minut na środkowym poziomie piekarnika. Gdy się ze złoci, wystawiamy blaszkę na blat kuchenny i czekamy około 2 minut, aż bez większego problemu będę mogła wycinać ciastka. Masa musi być ciepła, wtedy idzie to najłatwiej, jeżeli coś nam pęknie, łatwo się zlepi, wystarczy ucisnąć plastyczną masę. Okrągłe ciasteczka przekładamy na kratkę do studzenia i pozwalam im zupełnie wystygnąć. Gdy są twardawe i chrupkie, spody smaruję rozpuszczoną i przestudzoną czekoladą o plastycznej konsystencji, gdy zastygnie możemy zacząć się nimi delektować!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...