Kruche, delikatne i smaczne. W domach goszczą szczególnie w „tłusty czwartek”. Faworki lub chrust, bo to o nich mowa wyglądają bajecznie i bajecznie łatwo można je przygotować. Jedyne co potrzebujemy to trochę czasu i cierpliwości, dla mniej wprawionych.
Faworki, inaczej zwane chrustem lub chruścikami to karnawałowy przysmak na czas obżarstwa. Mają nasycić brzuchy przed czasem wstrzemięźliwości, czyli Wielkiego Postu.
Faveur to po francusku wąska wstążeczka albo jedwabna tasiemka. Wyraz został zapożyczony do języka polskiego na określenie faworków - cienkich kruchych ciastek w kształcie wstążek smażonych w głębokim tłuszczu. Legenda głosi, że powstanie faworków to czysty przypadek. Podobno początkujący cukiernik miał przez nieuwagę wrzucić do rozgrzanego oleju wąski pasek ciasta na pączki. Ciasto ukształtowało się w warkocz, a po usmażeniu i doprawieniu cukrem okazało się, że błąd ucznia zaowocował nowym smakołykiem.
Początkowo faworki przygotowywano właśnie z ciasta na pączki, przez co były ciężkie i tłuste. Później przyrządzano je z ciasta lanego i biszkoptowego, a wreszcie z tak zwanego ciasta zbijanego, z którego dziś robi się je najczęściej. Zmiana receptury sprawiła, że faworki są lekkie, cienkie i chrupiące.
Ciasto na faworki ma jedwabistą konsystencję, musi być miękkie i luźne, aby dało się je dobrze wałkować. Według tradycyjnej receptury zawiera mąkę, żółtka, gęstą, ale niezbyt kwaśną śmietanę, trochę masła i szczyptę cukru pudru. Bardzo ważnym dodatkiem jest spirytus (łyżka na szklankę mąki), który zapobiega nadmiernemu wchłanianiu tłuszczu. Z takiego samego ciasta robi się także tzw. róże karnawałowe, czyli misterne wypieki w kształcie kwiatów
Podczas przygotowania faworków mąkę najpierw należy dokładnie przesiać, a ciasto jak najdokładniej wyrobić. Najważniejsze jest jednak wtłoczenie w nie jak największej ilości powietrza jako naturalnego środka spulchniającego. W tym celu ciasto trzeba przez kilkanaście minut „bić” wałkiem na stolnicy. Po tych torturach powinno około godziny „odpoczywać” w chłodnym miejscu, przykryte wilgotną ściereczką, aby nie wysychało.
Składniki:
450g mąki pszennej
6 żółtek
6 łyżek kwaśnej śmietany, np. 18%
1 jajko
1 ½ łyżki rumu
szczypta soli
tłuszcz do smażenia, olej lub smalec
cukier puder do posypania
Mąkę mieszamy ze śmietaną i dodajemy resztę składników: żółtka, jajko, sól i rum. Zagniatamy ciasto na jednolitą masę. Następnie wybijamy drewnianym wałkiem przez ok. 10–15 minut.
Ciasto dzielimy na 4 części. Wałkujemy je partiami bardzo cienko, jak najcieniej. Najlepiej w kształcie prostokąta.
Rozwałkowane ciasto kroimy radełkiem na prostokąty ok. 2,5–3 cm na 10–12 cm. Na środku każdego paska robimy nacięcie ok. 3 cm. Lekko rozciągamy ciasto, poszerzając w ten sposób nacięcie. Przez powstały otwór przekładamy jeden z końców ciasta i pociągamy go, aby faworek wywinął się i przybrał podłużny kształt.
Tłuszcz rozgrzewamy w płaskim rondlu. Na próbę wrzucamy kawałek ciasta, powinien zrumienić się i wypłynąć. Faworki smażymy po obydwu stronach na złoty kolor. Odsączamy na ręczniku papierowym. Jeszcze ciepłe posypujemy cukrem pudrem.